Szukajka

Kategorie

niedziela, 22 maja 2016

Przez naukę do serca, czyli o miłości słów kilka.

Motylki w brzuchu...
Chyba zna to każdy kto był kiedykolwiek zakochany.

Ale co to jest? Czym jest zakochanie?
Co to jest miłość?

To pytanie zadałam kiedyś w jednej ankiecie. Odpowiedzi były bardzo różne i bardzo ciekawe, ale przede wszystkim niezwykle zaskakujące.
Wszystkich nas to w jakimś stopniu dotyczy, a jednak każdy widzi to odrobinę inaczej.

Dlatego nigdy nie powstała jedna słuszna definicja miłości. Każdy filozof opisywał ją inaczej, każda religia miała swoje własne zdanie, a tak naprawdę każdy człowiek widzi to odrobinę inaczej.

Jak opisać coś tak metafizycznego, a jednocześnie tak bardzo ludzkiego?
Coś co znajduje się na granicy tych dwóch światów.
Coś co raz może być dzikim seksem, a raz troską o dobro dziecka?

Chemia to podstawa

Żeby była miłość - musi występować chemia.
A konkretniej hormony.
Osoby zakochane mają podwyższony poziom fenyloetyloaminy i dopaminy.
Dzięki temu nasz organizm reaguje w określony sposób kiedy widzimy osobę w której jesteśmy zakochani. Na przykład przyspieszony puls to zasługa adrenaliny. 
Naukowcy uważają, że taki stan może trwać maksymalnie od 3 do 8 lat. 

A co dalej? Nie kochamy już?
Oczywiście, że kochamy nadal. Tylko, że dzięki hormonom odpowiadającym bardziej za spokój niż pobudzenie można mówić o przywiązaniu. 

Podstawowym hormonem przywiązania jest oksytocyna, wytwarza się ona w czasie orgazmu lub przytulania, ale jej ogromne ilości pojawiają się w czasie porodu i karmienia piersią.
To dlatego matki momentalnie zakochują się w swoim nowo narodzonym dziecku!

Dopamina odpowiada za emocje i interakcje społeczne.

Serotonina określana jest hormonem szczęścia. Wpływa na potrzeby seksualne, apetyt i emocje. Dlatego w pierwszej fazie zakochania nie jesteśmy w ogóle głodni!

Testosteron to przede wszystkim męski hormon, jednak występuje w mniejszej ilości również u kobiet. Odpowiada przede wszystkim za popęd seksualny.

Wyżej wymienione hormony pełnią oczywiście dużo więcej funkcji, jednak skupiłam się na wymienieniu tych, które mają bezpośredni związek z miłością.

Matematyka miłości

Najbliżej znalezienia definicji miłości był brytyjski psycholog Robert Sternberg. Zaprezentował on światu trójczynnikową koncepcje miłości.

MIŁOŚĆ = INTYMNOŚĆ + NAMIĘTNOŚĆ + ZAANGAŻOWANIE

Te trzy czynniki są konieczne aby można było mówić o miłości. Jednak mogą one być w różnych proporcjach w zależności od fazy związku i typu związku.

Bogdan Wojciszke zinterpretował to w następujący sposób:


Fazy miłości

Tylko miłość kompletna, jako forma idealna łączy na podobnym poziomie te 3 czynniki.
Ale, żeby osiągnąć ten poziom należy przejść przez inne jego etapy. A każdy etap w innym stopniu skupia się na konkretnym aspekcie miłości.
  1. Zakochanie - szybko rosnąca namiętność, rosnąca powoli intymność
  2. Miłość romantyczna - wysoka namiętność, silnie rosnąca intymność, pojawia się zaangażowanie
  3. Miłość kompletna - wysoka namiętność, wysoka intymność, wysokie zaangażowanie
  4. Związek przyjacielski - opiera się przede wszystkim na zaangażowaniu, intymność niższa niż wcześniej, namiętność bardzo niska
  5. Związek pusty i jego rozpad - kiedy zostaje samo zaangażowanie, jesteśmy z kimś tylko dlatego, że tak się przyzwyczailiśmy, nie ma namiętności, nie ma intymności i nie ma... sensu.

Pokaż mi jak kochasz, a powiem Ci kim jesteś.

Jednak nie tylko Sternberg oraz Wojciszke mogą nam powiedzieć coś o miłości. 
Innym wartym przytoczenia teoretykiem miłości był John Lee.
Swoją teorię oparł na znanych ze starożytnej Grecji typach miłości
  • Eros - Miłość romantyczna, fascynacja drugą osobą, silna namiętność i pociąg seksualny. Często od pierwszego wejrzenia. Występuje potrzeba jak największej bliskości i jedności partnerów.
  • Ludus - Miłość to zabawa. Jest okazją do rywalizacji i pokazania swojej przewagi nad partnerem. W razie niepowodzeń można znaleźć nowego gracza i wykorzystać go do zaspokojenia swoich potrzeb.
  • Storge - Miłość przyjacielska. Silna intymność i przywiązanie. Bardzo silna. Często występuje między rodzeństwem lub wieloletnimi przyjaciółmi. 
  • Pragma - Ludus + Storge. Praktyczne podejście do miłości, która jest dla takich osób inwestycją. Jeśli nam się to opłaca to będziemy z daną osobą. Nie ma konieczności namiętności, kiedy mamy zaspokojone potrzeby materialne.
  • Mania - Eros + Ludus. Miłość obsesyjna. Strach przed utratą partnera łączy się z nieustanną potrzebą kontrolowania go. Osoba reprezentująca ten typ miłości musi być stale zapewniana o uczuciach partnera.
  • Agape - Eros + Storge. Miłość religijna, bezinteresowna. Poświęcenie i troska z marginalizacją własnych potrzeb. Czysty altruizm.




niedziela, 15 maja 2016

Niebieska rewolucja seksualna.

Czym jest niebieska pigułka chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć. Od czasu wprowadzenia na rynek uratowała pewnie wiele związków oraz nie jedno męskie ego.
A o jakim genialnym wynalazku mowa?
Oczywiście to Viagra.

Co to jest?

Viagra, a konkretniej Sildenafil to lek stosowany w przypadku zaburzeń erekcji. Nie działa on jednak tak jak pokazują nam na filmach, a jedynie podtrzymuje wzwód powstały w sposób naturalny. 
Lek zaczyna działać do godziny od zażycia i jest teoretycznie bezpieczny.
Teoretycznie? 
Otóż viagra jest bardzo niebezpieczna dla osób z chorobami serca. Według oficjalnych danych minimum 600 osób zmarło po zażyciu tego leku. (źródło: Wprost.pl: Śmierć w ekstazie.
 Osoby te przyjęły dopuszczalną dzienną dawkę produktu, więc nie mówimy o przypadkach przedawkowania. 
Ale koniec ze straszeniem, czas na trochę historii:

Przypadki chodzą po ludziach, czyli jak odkryto Viagrę?

Przez przypadek. W 1989 roku w Wielkiej Brytanii były prowadzone badania nad lekiem na nadciśnienie. Jak to zazwyczaj bywa specyfik ten miał być testowany na ochotnikach, a konkretniej studentach. Okazało się, że projekt nie wypalił bo lek był kiepski.
I kiedy już zbliżał się termin zamknięcia studenci zaczęli się zachowywać dziwnie. 
A konkretniej męska część biorąca udział w eksperymencie.
Domyślacie się pewnie dlaczego?
Testowany lek wywoływał u nich silną i długotrwałą erekcję. A to im się tak spodobało, że chcieli go więcej.
Projekt oczywiście wznowiono, skupiono się na składniku powodującym wzwód i wprowadzono go na rynek w 1993 roku jako lek na zaburzenia erekcji. Nadano mu również symboliczną nazwę, ponieważ Viagra to w starożytnym indyjskim języku Tygrys. 

Dlaczego dzisiaj o Viagrze?

Ponieważ na Polski rynek wkrótce wejdzie dostępny bez recepty produkt MaxOn. 
Dotychczas każdy produkt o działaniu bliskim Viagrze był wydawany z przepisu lekarza, w tym najbardziej znany Cialis.
Pójście do lekarza i przyznanie się do zaburzeń erekcji było pewnie bardzo wstydliwe dla wielu mężczyzn. Teraz będą musieli przyznać się jedynie przed farmaceutą.
Ewentualnie zamówić przez internet lub wysłać partnerkę.
Super, prawda?

Jednak jak już wyżej wspomniałam, lek ten nie jest w 100% bezpieczny, a zażycie w przypadku choroby serca może się skończyć śmiertelnie.
Już mniej super.

Jeszcze mniej fajne jest to, że jakby taki mężczyzna poszedł do lekarza okazałoby się, że przyczyną zaburzeń erekcji są właśnie choroby serca. O których oczywiście wcześniej nie wiedział bo się nie badał.

Uważam, że Viagra powinna być dostępna bez recepty, kropka.

Na pewno zmniejszy to czarny rynek na którym mężczyźni dostawali niekoniecznie to co chcieli za ogromne pieniądze i z pominięciem jakichkolwiek zasad bezpieczeństwa. 
Każdy z nas przecież kiedyś dostał maila z propozycją kupna Viagry, prawda?

Uważam też, że każdy kto kupuje powinien być informowany o przeciwwskazaniach, albo przynajmniej powinien przeczytać ulotkę....

...Tak jak w przypadku EllaOne - tej okropnej "pigułki po",

która lada dzień znowu zostanie opatrzona etykietką "na receptę". 
Czyli co? Mężczyzna mądry i umie czytać ze zrozumieniem, a kobieta głupia będzie łykać tabletki kilka razy dziennie?
Obydwa preparaty tak samo niebezpieczne (lub bezpieczne jak kto woli). 
Jeden dla mężczyzn.
Drugi dla kobiet.
Jeden dobry.
Drugi zły.

Gdzie tu logika?

piątek, 13 maja 2016

Co dobrego zrobił Raymund Pearl i z czym się je pigułki?

Z jednej strony wydaje nam się, że o antykoncepcji wiemy wszystko i nie ma sensu poruszać tego tematu. Z drugiej jednak co chwile pokazują się nowe informacje lub wręcz innowacje i temat ten jest cały czas zmienny.
Zacznę od antykoncepcji hormonalnej, a konkretniej pigułki antykoncepcyjnej. Jednak zanim do tego przejdę, warto wspomnieć w jaki sposób możemy ocenić, że antykoncepcja jest skuteczna?


Najstarszą i najpopularniejszą metodą oceny skuteczności antykoncepcji jest wskaźnik Pearla.  

Mówi on nam ile kobiet zaszło w ciążę stosując daną metodę antykoncepcji.
A konkretniej ile par na 100 zachodzi w ciążę w pierwszym roku poprawnego stosowania tej metody.
Często podaje się liczbę "od do" np. 2-15 w przypadku prezerwatywy. W tej sytuacji 15 oznacza przypadki kiedy prezerwatywa została źle założona, albo ktoś użył tej samej gumki dwukrotnie.
Pierwsza liczba oznacza idealne stosowanie danej metody.

No to jak już wiemy co i jak to możemy przejść do metod.

Pigułka antykoncepcyjna

Przede wszystkim pigułka antykoncepcyjna. Przyczyna rewolucji seksualnej i wyzwolenia kobiet. Tyle jej zawdzięczamy!

Ale jak wiadomo nic nie jest tylko dobre, albo tylko złe i pigułka ma też dużo wad.
Zacznę od pigułki dwuskładnikowej bo pewnie to z nią większość z Was miało lub będzie miało do czynienia.

Zawiera ona 2 syntetyczne hormony: estrogen i progesteron.
W większości przypadków należy zacząć branie od 1 dnia miesiączki, a po 21 dniach zrobić 7 dni przerwy aby wystąpiło krwawienie z odstawienia.
Krwawienie z odstawienia nie jest miesiączką! Jest za to bardzo przydatne, żeby stwierdzić czy antykoncepcja działa prawidłowo i nie stresować się, że jesteśmy w ciąży.
Daje też szansę odetchnąć naszemu organizmowi od codziennej dawki hormonów i dzięki temu możemy brać tabletki przez długi czas bez konieczności robienia przerw.

Niektóre tabletki są stworzone w taki sposób, aby nie zapomnieć o zrobieniu przerwy. W opakowaniu jest wtedy 21 pigułek z hormonem i 7 niezawierających żadnych substancji. Dzięki temu nie odzwyczaimy się od nawyku codziennego przyjmowania tabletki.

Poza najpopularniejszymi tabletkami o takiej samej dawce hormonów na rynku są dostępne również pigułki dwu i trzy-fazowe. Pierwsze z nich zawierają w pierwszych dniach cyklu jedynie estrogeny, a w późniejszych estrogen i progesteron. Trzy-fazowe natomiast w środku cyklu dodatkowo zawierają większą dawkę estrogenów.

Dwuskładnikowa pigułka powinna być przyjmowana o podobnej porze, jednak kilkugodzinne przesunięcie nie powinno wpłynąć negatywnie na jej działanie.

ZALETY:


  • Wskaźnik Pearla wynosi 0,01-0,02 więc ma jedną z najwyższych skuteczności pośród dostępnych na rynku produktów.
  • Może być przydatna do leczenia nieregularnych cykli lub zaniku miesiączki w różnych przypadkach.
  • Zmniejsza bóle miesiączkowe oraz natężenie krwawienia. 
  • Szybko odwracalna, praktycznie wystarczy poczekać do następnego cyklu, a płodność powinna wrócić bez większych problemów.
  • Zmniejsza ryzyko nowotworów jajników i piersi.
  • Nie ma związku ze współżyciem, dlatego nie ma konieczności zaprzątania sobie tym głowy w czasie "miłosnych uniesień" (no chyba, że nie możemy sobie przypomnieć czy wzięłyśmy tabletkę!)

WADY:

  • Konieczna regularność
  • Duża liczba przeciwwskazań, często bagatelizowanych przez lekarzy ginekologów
  • Konieczność wizyty u lekarza
  • Pełna odpowiedzialność po stronie kobiety
  • Nie chroni przed chorobami 
  • Dla 100% pewności należy uważać na to co jemy, pijemy i jakie leki zażywamy. 
  • Mogą wywołać problemy z cerą, wahania nastrojów i zatrzymanie wody w organizmie. 
  • Nie można jej stosować w czasie karmienia piersią..

...Ale wtedy mamy pigułki jednoskładnikowe!

Zawierają tylko pochodną progesteronu. Mają podobną skuteczność co pigułki dwuskładnikowe, ale ze względu na bardziej restrykcyjne stosowanie ich indeks Pearla w niektórych źródłach podawany jest jako 3. Jednak jeśli przestrzegamy zasad, można mówić o skuteczności 0,1-0,2.

A jakie to zasady?
Przede wszystkim regularność. Muszą być brane codziennie o tej samej porze. Opóźnienie około 3 godzin może sprawić, że przestaną działać. Nie można też robić 7-dniowej przerwy bo istnieje ryzyko wystąpienia owulacji w tym czasie. Z tego powodu czasem występują plamienia w różnych momentach cyklu.









niedziela, 8 maja 2016

Seks. Kiedy?

Często poruszany jest temat seksu na pierwszej randce. Niektórzy twierdzą, że to super opcja, żeby się poznać, a inni, że przekreśla całkowicie przyszłość związku.
No ale jeśli nie na pierwszej randce to kiedy?

Tydzień? Dwa miesiące?
Miesiąc? Trzy miesiące?
Pół roku? Rok?

A może całkowicie zrezygnować z określania czasu tylko skupić się na konkretnych wydarzeniach.
Po pierwszym "kocham cię"?
po jakimś ważnym wydarzeniu spajającym związek?
a może klasycznie czekać do ślubu i nie przejmować się tym wszystkim co opisałam wcześniej?

Może najprościej zacznę od końca.
Czekać do ślubu? Nie.
Wiadomo kult czystości przedmałżeńskiej związany z religijnością, jakaś pewność i stabilność, że w razie ciąży kobieta nie zostanie sama.

Ale seks jest zbyt ważnym aspektem, żeby wiązać się z osobą, która zupełnie do nas nie pasuje.
Wiadomo, miłość jest super, ale nigdy nie będzie całością bez zmysłowości.

Trochę historii


W dawnych czasach dziewczyny z dobrych domów panicznie bały się nocy poślubnej. Była to trauma przekazywana z pokolenia na pokolenie, a matki straszyły swoje córki jakie to będzie koszmarne. I oczywiście kazały zagryźć zęby, zamknąć oczy i przetrwać. Bo przecież seks był tylko dla mężczyzn, a kobieta mająca takie zainteresowania musiała być prostytutką.

Wychodzi na to, że prostytutki bawiły się najlepiej. 

Później wymyślono wibrator i zaczęto pobudzać żeńską seksualność. Wow!
Chociaż w rzeczywistości, aż tak wow nie było bo miał on leczyć histerię i inne kobiece choroby psychiczne.
Ale jeśli Freud miał rację, to brak zaspokojenia seksualnego prowadzi do takich zaburzeń.

Ale wygrzebmy się spod długich spódnic pań z XIX wieku i wróćmy do naszej współczesnej sypialni.

To co? Czekać czy nie czekać?


Jeśli zależy nam na seksie na jedną noc to nie ma problemu. Oboje zakładamy na początku brak zobowiązań, a jedynie dobrą zabawę. W tej chwili nie jest to już żaden problem ani dla panów, ani dla pań. Już rzadziej w takich przypadkach słyszymy pogardliwe określenia (oczywiście jeśli zachowamy umiar, ale o tym innym razem). No i oczywiście jeśli nie zapomnimy o prezerwatywach! W jednorazowych kontaktach to oczywista oczywistość.

A co jeśli jest nam fajnie razem, dopiero się poznaliśmy, nic nie zakładamy, ale mamy jakieś światełko w tunelu wspólnej przyszłości?
Fajnie to obgadać wcześniej. Nie będzie to łatwa rozmowa oczywiście. Zwłaszcza jeśli żadne z nas nie ma tego "pierwszego razu" za sobą. Warto spróbować przynajmniej ustalić formę zabezpieczenia (najlepiej znowu prezerwatywy, ewentualnie pigułki jeśli planujemy dłuższą znajomość) i miejsce i czas w taki sposób, aby nie było ryzyka ewentualnego "wjazdu na chatę" rodziców.

Musimy być gotowi


I ustalić taki czas, żebyśmy oboje byli gotowi. Nie tylko on. Ona też musi mieć 100% pewność, że tego chce. A jedno i drugie musi mieć świadomość, że w każdej chwili może się wycofać.
Chociaż jak wszyscy wiemy z tym jest najtrudniej i najwięcej problemów zazwyczaj.

Moim zdaniem należy poczekać. Może tydzień, może miesiąc. Zwłaszcza w przypadku pierwszego stosunku musimy być na to całkowicie gotowi. Przede wszystkim dla dziewczyn ten pierwszy raz ma bardzo duże znaczenie (o czym dokładnie napiszę w przyszłości). Dlatego lepiej go nie spieprzyć zbyt wczesnym naciskaniem.

A do dziewczyn: nie zatrzymacie faceta seksem. Uwierzcie mi. Przeleci was, a jak miał zostawić to i tak zostawi. A jeśli nie miał zostawiać to nie zostawi nawet jakby miał kilka miesięcy czekać na seks.

Spontan


Chociaż wiadomo, że nie wszystko jesteśmy w stanie przewidzieć. Każdy wie raczej jakim silnie pobudzającym afrodyzjakiem jest alkohol. Dlatego zawsze trzeba brać pod uwagę ewentualność, że poniesie nas impreza i skończymy w łóżku.
Nie jest to najlepsze rozwiązanie, ale też nie ma tragedii. Pod warunkiem, ze jesteśmy w stanie założyć prezerwatywę ;)

A co jak już wiemy co i jak?


W przypadku osób, które ten pierwszy raz miały za sobą jest zazwyczaj łatwiej. Niby z każdym partnerem sytuacja wygląda inaczej, ale mamy już świadomość jak to w ogóle jest oraz przynajmniej podstawową wiedzę na temat antykoncepcji. Ale też oczywiście musimy być na to gotowi. Bo nie wiadomo czy naszego partnera ktoś nie skrzywdził kiedyś w obszarze seksualności i może mieć z tym trudność.

Podstawą związku jest rozmowa. Czy to w kuchni, czy w łóżku. Bez rozmowy daleko nie zajdziecie.