Szukajka

Kategorie

środa, 22 czerwca 2016

Konflikty w związku. Jak przetrwać?

Po śniadaniu nawet naj­mniej­sza kłótnia wpływa ujemnie na samopoczucie. A. Conan Doyle.

A przed śniadaniem może spowodować niestrawność.

No ale właśnie jak to jest - kłócić się czy nie kłócić?
Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta i brzmi socjologicznie: "to zależy".

Bo konflikty nie są złe.
Ale mogą.
A brak konfliktów też nie jest zły.
Ale może.

No to jak to jest?


Niektórzy twierdzą, że jak ludzie się nie kłócą to im na sobie nie zależy.
Wątpię jednak, żeby parze wydzierającej się na siebie na środku ulicy pośród innych ludzi zależało na sobie tak strasznie bardzo, że chcą podzielić się tym z całym światem.
Z drugiej strony jeśli nie ma kontaktu, dyskusji, a jedna strona (lub obydwie) zgadza się potulnie na wszystko bo jest jej zwyczajnie wszystko jedno to wtedy to stwierdzenie ma dużo sensu.

Kłótnie mogą zbliżać bo każda zakończona szczęśliwie spaja związek. W końcu pokonaliśmy kolejną przeciwność, jesteśmy dalej razem i bardzo się kochamy.
Kłótnia może też całkowicie zakończyć związek. Wtedy zazwyczaj nie ma co już ratować...
No chyba, że - życie uciekając przed latającymi nożami.

Kłócić się trzeba umieć. I wbrew pozorom jest to trudniejsze niż może się wydawać większości.

Podstawowe zasady dobrej kłótni:


Po pierwsze: skupiamy się na konkretnym problemie. Ważne jest to co się stało w tej chwili i to czego dotyczy spór. Nie wyciągamy spraw sprzed 3 lat kiedy ktoś nie wyrzucił śmieci na czas. Bo nie jest to temat obecnego konfliktu, a druga strona pewnie już dawno zapomniała o tamtej sytuacji.
Takie podejście doprowadzi tylko do eskalacji konfliktu i kolejnej kłótni o coś zupełnie irracjonalnego.

Po drugie: istotny jest problem, a nie osoba. Kłócimy się z osobą, którą kochamy. Niezależnie od przyczyny konfliktu kochamy ją cały czas. Nie chcemy jej zranić. Dlatego mówimy tylko o problemie, a nie obrzucamy się nawzajem wyzwiskami. Bo między różnymi obraźliwymi nazwami zapominamy w końcu o co chodziło, a zamiast tego próbujemy wymyślić kolejny epitet w stosunku do partnera. Głupota!

Po trzecie: jesteśmy gotowi na ugodę. Kiedy widzimy, że nie mamy racji - odpuśćmy. Nasza duma odrobinę ucierpi, ale nie aż tak jak wtedy kiedy ciągnęlibyśmy bezsensowną dyskusję. Również kiedy jest możliwość kompromisu warto go przemyśleć na spokojnie i czasem odrobinę odpuścić.

Po czwarte: seks na zgodę to głupota! Słyszałam o parach, które kłócą się tylko po to, żeby było im lepiej w łóżku. A to wyraźnie pokazuje, że coś w tym związku jest nie tak skoro nie potrafią znaleźć innych bodźców.

Po piąte: pogódźcie się zanim pójdziecie do łóżka. I to nie tylko, żeby uprawiać seks, ale również aby spać. Nigdy nie przekładajcie kłótni na następny dzień. Zazwyczaj wtedy nie wiecie dokładnie o co poszło i dlaczego tak zareagowaliście. Ale skoro konflikt nie został oficjalnie zakończony to próbujecie wrócić do tematu wplatając przy okazji inne problemy (patrz punkt 1.) lub po prostu obrzucacie się wyzwiskami (patrz punkt 2.).

Po szóste: kiedy widzicie, że nie panujecie nad emocjami weźcie głęboki oddech, wyjdźcie do innego pomieszczenia, zamknijcie na chwile oczy i przemyślcie jeszcze raz całą sytuację. Chwila odetchnienia, wybicia z "rytmu kłótni" i nagle okazuje się, że problem jest albo irracjonalny albo banalny do rozwiązania. Tylko pod wpływem emocji nie mogliście tego zauważyć. Gniew zaślepia jeszcze bardziej niż miłość, ale jest łatwiejszy od wyciszenia.

Po siódme: nie zapominajcie o drugiej osobie. To jest ktoś kogo kochacie, więc dlaczego chcecie kontynuować bezsensowny konflikt? Dlaczego nie możecie odpuścić? Zaproponować spokojną rozmowę? Kiedy raz się uda może się okazać, że konflikty na poziomie niemalże wojen domowych są łatwe do rozwiązania poprzez krótką i spokojną rozmowę. No i nie trzeba będzie kupować nowej zastawy po raz kolejny ;-)

I rada na koniec: kłóćcie się z głową. Nie z emocjami, a z rozumem. I zobaczycie, że tak jest dużo lepiej i dla was i dla waszego związku.
A jeśli zupełnie nie potraficie rozmawiać w inny sposób niż poprzez kłótnię, to spróbujcie rozważyć czy ta znajomość ma jakikolwiek sens.

Jeśli już musicie się o coś pokłócić - kłóćcie się o to kto kogo bardziej kocha :)