Szukajka

Kategorie

piątek, 2 grudnia 2016

Kryzys na scenie uczuć.

Nikt nie jest idealny. Nie ma też idealnych związków czy partnerów.
Każdy ma jakieś tam wady, lecz nie każdy zdaje sobie z tego sprawę.

Zazwyczaj na początku związku druga połowa nie ma żadnych wad. Idealizujemy partnera, a to co nam nie pasuje spychamy na drugi plan.
Z biegiem czasu kurtyna opada.
Ale nie od razu - zsuwa się powoli ukazując nam po kolei wszystko to co tam wepchnęliśmy za nią.

I nagle widzimy te porozrzucane skarpetki.
Nagle zauważamy jak ona długo się szykuje w łazience.
Nagle zaczynamy dochodzić do wniosku, że on chyba jednak bardziej kocha swoją konsolę.

Czujemy jak podmuch tego wszystkiego co było za kurtyną prawie nas spycha ze sceny.
Prawie. 
Wszystko zależy czy pozwolimy sobie na zepchnięcie, czy jednak spróbujemy odsłonić kurtynę do końca i zaakceptować to co jest za nią schowane.

Nie da się wybrać tylko niektórych rzeczy, a inne przykryć zasłoną.
Albo bierzemy go/ją z całym scenicznym i pozascenicznym inwentarzem. 
Albo schodzimy ze sceny i kończymy znajomość.
Proste?
Nie. Nikt też nie powiedział, że będzie łatwo.
Bo czasem nawet jak całokształt jest niesamowity to jakaś obiektywnie drobna rzecz może łypać na nas złowrogo zza kulis. I jeśli zaczniemy udawać, że jej nie widzimy, spróbujemy dalej chować ją za kurtyną, to jest ryzyko, że w końcu to wszystko runie.
Na nas. 

Nie możemy też założyć, że uda nam się wejść za kulisy i pozmieniać całą scenografię.
Owszem, może się udać przesunąć pare rzeczy.
Oczywiście nie ma nic za darmo.
Ceną będzie pozwolenie drugiej osobie na pozmienianie nieco w naszych kulisach.
On zgodzi się grać mniej na konsoli, ona wyniesie kosmetyczkę do innego pokoju i nie będzie zajmować łazienki całymi godzinami.

Przede wszystkim jednak musimy założyć, że scenografia jest stała i albo odkrywamy kurtynę do końca i akceptujemy to co tam jest.
Albo pamiętamy, że trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść.

Jeśli mamy wątpliwości to zadajmy sobie pytanie:
Czy za 20 lat nadal chcę być z człowiekiem, który <cośtam>?

I gdy bez wahania odpowiemy, że nie chcemy, to po co marnować swój czas?

Nie zmienimy partnera na siłę. Możemy tylko stosować kompromisy i sugestie. Mówić co nam nie pasuje i proponować rozwiązanie. Ale nie zakładać, że z dnia na dzień będzie innym człowiekiem. Może się okazać, że niektórych cech nie da się tak łatwo pozbyć.

Jeśli kogoś na prawdę kochamy to  jesteśmy w stanie spróbować przynajmniej bez strachu patrzeć na to co jest za kurtyną i akceptować wszystko co się tam znajduje.
Jeśli jednak okaże się to być dla nas szkodliwe, to się zastanówmy czy nie jest to dobry moment aby powiedzieć sobie "the end".


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz