Szukajka

Kategorie

niedziela, 15 maja 2016

Niebieska rewolucja seksualna.

Czym jest niebieska pigułka chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć. Od czasu wprowadzenia na rynek uratowała pewnie wiele związków oraz nie jedno męskie ego.
A o jakim genialnym wynalazku mowa?
Oczywiście to Viagra.

Co to jest?

Viagra, a konkretniej Sildenafil to lek stosowany w przypadku zaburzeń erekcji. Nie działa on jednak tak jak pokazują nam na filmach, a jedynie podtrzymuje wzwód powstały w sposób naturalny. 
Lek zaczyna działać do godziny od zażycia i jest teoretycznie bezpieczny.
Teoretycznie? 
Otóż viagra jest bardzo niebezpieczna dla osób z chorobami serca. Według oficjalnych danych minimum 600 osób zmarło po zażyciu tego leku. (źródło: Wprost.pl: Śmierć w ekstazie.
 Osoby te przyjęły dopuszczalną dzienną dawkę produktu, więc nie mówimy o przypadkach przedawkowania. 
Ale koniec ze straszeniem, czas na trochę historii:

Przypadki chodzą po ludziach, czyli jak odkryto Viagrę?

Przez przypadek. W 1989 roku w Wielkiej Brytanii były prowadzone badania nad lekiem na nadciśnienie. Jak to zazwyczaj bywa specyfik ten miał być testowany na ochotnikach, a konkretniej studentach. Okazało się, że projekt nie wypalił bo lek był kiepski.
I kiedy już zbliżał się termin zamknięcia studenci zaczęli się zachowywać dziwnie. 
A konkretniej męska część biorąca udział w eksperymencie.
Domyślacie się pewnie dlaczego?
Testowany lek wywoływał u nich silną i długotrwałą erekcję. A to im się tak spodobało, że chcieli go więcej.
Projekt oczywiście wznowiono, skupiono się na składniku powodującym wzwód i wprowadzono go na rynek w 1993 roku jako lek na zaburzenia erekcji. Nadano mu również symboliczną nazwę, ponieważ Viagra to w starożytnym indyjskim języku Tygrys. 

Dlaczego dzisiaj o Viagrze?

Ponieważ na Polski rynek wkrótce wejdzie dostępny bez recepty produkt MaxOn. 
Dotychczas każdy produkt o działaniu bliskim Viagrze był wydawany z przepisu lekarza, w tym najbardziej znany Cialis.
Pójście do lekarza i przyznanie się do zaburzeń erekcji było pewnie bardzo wstydliwe dla wielu mężczyzn. Teraz będą musieli przyznać się jedynie przed farmaceutą.
Ewentualnie zamówić przez internet lub wysłać partnerkę.
Super, prawda?

Jednak jak już wyżej wspomniałam, lek ten nie jest w 100% bezpieczny, a zażycie w przypadku choroby serca może się skończyć śmiertelnie.
Już mniej super.

Jeszcze mniej fajne jest to, że jakby taki mężczyzna poszedł do lekarza okazałoby się, że przyczyną zaburzeń erekcji są właśnie choroby serca. O których oczywiście wcześniej nie wiedział bo się nie badał.

Uważam, że Viagra powinna być dostępna bez recepty, kropka.

Na pewno zmniejszy to czarny rynek na którym mężczyźni dostawali niekoniecznie to co chcieli za ogromne pieniądze i z pominięciem jakichkolwiek zasad bezpieczeństwa. 
Każdy z nas przecież kiedyś dostał maila z propozycją kupna Viagry, prawda?

Uważam też, że każdy kto kupuje powinien być informowany o przeciwwskazaniach, albo przynajmniej powinien przeczytać ulotkę....

...Tak jak w przypadku EllaOne - tej okropnej "pigułki po",

która lada dzień znowu zostanie opatrzona etykietką "na receptę". 
Czyli co? Mężczyzna mądry i umie czytać ze zrozumieniem, a kobieta głupia będzie łykać tabletki kilka razy dziennie?
Obydwa preparaty tak samo niebezpieczne (lub bezpieczne jak kto woli). 
Jeden dla mężczyzn.
Drugi dla kobiet.
Jeden dobry.
Drugi zły.

Gdzie tu logika?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz